,,Długo oczekiwane, długo planowane, w końcu stało się…”
Ile było rozmów, ustaleń, nowych terminów, zaproszeń,
wyglądało, że kogoś z nas zabraknie. Styczeń jest trudnym czasem spotkań,
ponieważ w wielu domach jest kolęda. To znów zimowa aura, chłód i ziąb, nie
sprzyja zdrowiu, wielu choruje i nie tak łatwo im jasno zadeklarować przyjście
na spotkanie opłatkowe. I jeszcze na koniec wszelkich trudności może pojawić
się i taka komplikacja, jak miejsce spotkania: czy kawiarenka nie będzie
przypadkiem zajęta? Wszystko wskazywało, że nie spotkamy się, a jednak udało
się. Tak, jak z przyjściem na świat naszego Boga, Boga – Człowieka – Jezusa.
Też nie było wiadomo, kiedy, jak i gdzie. Aż w końcu urodził się nasz Jezus w
stajni, ubóstwie i chłodzie. Dał tyle radości Maryi Niepokalanej i św.
Józefowi. Podobnie było i u nas. Rodziła się powoli i w naszym spotkaniu miłość
do siebie nawzajem, odkryliśmy jak jesteśmy dla siebie cenni, jak jesteśmy
sobie potrzebni, jak potrzebujemy spotkań, rozmów, tych życzliwych i
serdecznych, pełnych optymizmu, nadziei i wiary, słów, które wybrzmiewają w
cichych życzeniach, często na ucho wypowiadanych, bo tylko to co ciche i
niekrzyczące, jest piękne.
W spotkaniu nie mógł uczestniczyć nasz opiekun WKC Ojciec Józef Trybal (OFM Conv.) oraz zaproszony ks. proboszcz, ponieważ wędrowali od domu do domu z wizytą duszpasterską. Zanim usiedliśmy do stołu, otoczyliśmy modlitwą kapłanów posługujących w parafii, nieobecnych członków wspólnoty i wszystkich którzy łączyli się z nami duchowo. Naszą modlitwą był odśpiewany hymn „O Krwi Najdroższa, o Krwi Odkupienia”, po czym każdy wziął w dłoń opłatek i rozpoczęło się składanie życzeń.
Ile popłynęło słów pełnych serdeczności, życzliwości, miłości i przyjaźni - nie da się policzyć. Ile dobra można dać drugiemu człowiekowi właśnie przy takim spotkaniu opłatkowym – nie da się opisać.
Donośnym głosem śpiewał Animator WKC z kościoła pw. Bożego Ciała (Ryszard), a najmłodsza uczestniczka Emilka (nazywana przez nas Milunia) cieszyła oczy starszych swoją roześmiana twarzyczką tańcząc w takt kolędy z balonikiem w ręku.
Dziękujemy o. Józefowi Szańcy że przybył do nas i uświetnił
franciszkańskim dobrem i otwartym sercem nasze spotkanie
Błogosławiona Krew Jezusowa
Tekst - Maria Florek