środa, 31 stycznia 2024

Świadctwo - Cierpienie jest łaską

 


Od pewnego czasu po przebyciu Covid miałam problemy z kręgosłupem. Raz bóle się nasilały raz malały. Starałam się normalnie funkcjonować, ale któregoś dnia nie mogłam stanąć na własnych nogach. Ból  kręgosłupa promieniujący do nóg był tak silny, że zwijałam się w płaczu po podłodze szukając pozycji w której mogłabym doznać odrobiny ulgi. Nie pomagały silne środki przeciwbólowe. W badaniach rezonansu magnetycznego wykryto masywną przepuklinę kręgosłupa lędźwiowego między kręgami L4 i L5. Rozwiązaniem była operacja na którą nie potrafiłam się zdecydować.

3 miesiące spędzone w łóżku i na wózku inwalidzkim. Po zabiegach fizjoterapeutycznych ból nie ustawał ale nieznacznie się zmniejszył. Zaczęłam poruszać się o kulach. Zrodziło się we mnie pragnienie pójścia do kościoła. Wcześniej uczestniczyłam tylko w mszach on-line. W tym dniu była czytana Ewangelia wg św. Marka o kobiecie która cierpiała na upływ Krwi i doznała uzdrowiona kiedy dotknęła płaszcza Jezusa. Te Słowa tak bardzo mnie poruszyły, że pomyślałam „Panie Jezu dotknę Twojego płaszcza.” a właściwie płaszcza kapłana, bo Ty w nim żyjesz. Kiedy podchodził ksiądz z Komunią chciałam wyciągnąć rękę aby dotknąć jego szat ale stchórzyłam. Wracając do ławki mówiłam w duchu…”Panie Jezu zobacz jaki ze mnie tchórz, nie potrafiłam tak jak ta kobieta wyciągnąć do Ciebie ręki.” Wkrótce jednak moje duchowe ubolewanie przemieniło się w myśl „przecież ja wcale nie musze dotykać Twoich szat, przecież Ty Jezu cały jesteś we mnie, żyjesz we mnie”.  

Kiedy Wróciłam do domu o kulach, ból nadal dawał o sobie znać. Znowu łóżko, różne myśli i dużo czasu aby zastanawiać się nad własnym życiem, nad sprawami i obowiązkami którymi żyłam zanim dopadła mnie choroba.

W nocy kiedy obudziłam się i chciałam się przewrócić z boku na bok w świadomości, że zaraz zaatakuje mnie ból, nie poczułam żadnych dolegliwości. Nie mogłam w to uwierzyć. Postanowiłam jeszcze raz przewrócić się na drugi bok i znowu ku mojemu ogromnemu zdziwieniu nie poczułam żadnego bólu. W duchu powiedziałam „Panie Jezu teraz spróbuję usiąść” i po raz kolejny nie poczułam żadnego bólu, a przecież jeszcze wieczorem każdy ruch był bardzo bolesny. Z niedowierzaniem ciągnęłam dalej swoją duchową rozmowę „Panie Jezu to teraz stanę na nogach i pójdę do łazienki” i rozpłakałam się bo mogłam iść zupełnie tak jak chodziłam przed chorobą. Mogłam swobodnie poruszać się. Płakałam i dziękowałam Jezusowi za łaskę uzdrowienia. Kiedy pojawiłam się na najbliższym czwartkowym spotkaniu wspólnoty, wszystkim trudno było uwierzyć, że chodzę o własnych siłach. Dałam świadectwo jak zostałam uzdrowiona. Słowo z Ewangelii stało się ciałem w moim życiu

Teraz mogę powiedzieć, że czas choroby był dla mnie bardzo trudny, ale również był czasem łaski. Zostałam uzdrowiona z dolegliwości cielesnych, ale nie tylko. Pan Bóg zatrzymał pęd mojego życia.

Zrozumiałam, że natłok spraw którymi się zajmowałam powodował ciągły pośpiech prowadzący donikąd. W mojej głowie miałam wyryte słowo „ muszę”. W chorobie zrozumiałam, że nic nie muszę, że wszystko jest łaską. Łaską jest zrobienie kroku, łaską jest przewrócenie z boku na bok. Zrozumiałam że mogę jedynie pragnąć aby coś zrobić a wszystko zależy od Boga czy będę mogła to wykonać, bo kiedy Bóg nie pozwolił mi działać i przytrzymał mnie w łóżku, nic się nie zawaliło, moi podopieczni nie umarli z głodu, w domu było wszystko co potrzebne do zwykłej egzystencji a rodzina, znajomi i członkowie naszej wspólnoty wspierali modlitwą i zorganizowaniem wszystkiego co potrzebowałam aby przetrwać chorobę. Wystarczyło że napisałam, czy zadzwoniłam prosząc o cokolwiek, prawie natychmiast otrzymywałam. Nawet wózek inwalidzki i kule dostałam z dnia na dzień. Wokół tworzyło się wiele dobra którego nie doświadczyłabym gdyby nie moja choroba. Tyle troski i bezinteresownej pomocy nie doznałam nigdy wcześniej. Teraz wiem, że Bóg przez cierpienie chciał zmienić moje życie. Cierpienie było dla mnie bardzo trudne ale mam za co Bogu dziękować, bo Jego łaska przerosła cierpienie. Dzisiaj po upływie siedmiu miesięcy od mojej choroby poruszam się normalnie, czasami poczuję delikatny ból, który jest dla mnie oznaką aby zatrzymać się i skupić się na Panu Bogu i jeszcze raz podziękować za to co dla mnie uczynił. Kiedy po raz pierwszy od choroby uklękłam przed Najświętszym Sakramentem na twardej posadzce i ktoś chciał zrobić mi miejsce w ławce, podziękowałam z uśmiechem i powiedziałam w duchu „ Panie Jezu jak bardzo Ci dziękuję że mogę klęczeć przed Tobą tu na tej twardej posadzce”

Wiem, że jest we mnie wiele ułomności i mam za co przepraszać Pana Boga, ale wiem jak bardzo mnie kocha taką jaką jestem. Dziękuję, że zatrzymał mnie i dał mi czas, którego zawsze mi brakowało. Teraz wiem, że to co ja uważałam za dobro, w oczach Pana Boga nie było dobrem, bo oparte na moich siłach. To tak jak w słowach Psalmu 127 ” Na próżno zrywacie się przed świtem, późno idziecie na spoczynek, by zapracować na chleb. Bóg daje go swym przyjaciołom ze snie” Nie wiem czy mogę nazwać się przyjacielem Jezusa, ale wiem że mam za co dziękować. On prawdziwie żyje i czyni cuda w moim ułomnym życiu 

Błogosławiona Krew Jezusowa

Rozalia z Wrocławia

czwartek, 25 stycznia 2024

Modlitwa za Ojczyznę

 

Wspólnota Krwi Chrystusa zachęca wszystkich do wspólnej, codziennej modllitwy o ochronę Polski


*CODZIENNA MODLITWA O OCHRONĘ POLSKI*

 *Panie Jezu, zanurzam w Twojej Przenajdroższej Krwi naszą Ojczyznę, nasze wojsko, rządzących, każdego Polaka i wszystkich tych, którzy zagrażają Jej wolności i bezpieczeństwu. Niech Twoja Krew broni nas przed wszelkim złem i wojną, które nam zagrażają.

 *Święci Archaniołowie i Aniołowie* , wszyscy *Święci i Błogosławieni* Polacy, wszyscy nasi *Patronowie* , wszystkie *dusze czyśćcowe* błagajcie za nami i naszą Ojczyzną, by pozostała wolna i bezpieczna od wszystkich wrogów.

 *Maryjo, Królowo Polski* , módl się za nami.

 *Jezu, Królu nasz i Panie* , Ty domagasz się byśmy jako naród uznali Cię za Króla, broń nas i zachowaj od wszelkich wrogów widzialnych i niewidzialnych, a my będziemy się starać, by nasze Państwo i Kościół uznały Cię za naszego jedynego Króla i Zbawcę.

 *Św. Andrzeju Bobolo,* który tak walczyłeś i starałeś się o to, by Polska była wolna i wierząca, potwierdzając to swoją męczeńską śmiercią wstawiaj się za nami.

 *Litania do Najdroższej Krwi  Chrystusa Pana* 

Kyrie, eleison
Chryste, eleison
Kyrie, eleison
Chryste, usłysz nas.
Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże *zmiłuj się nad nami*
Synu, Odkupicielu świata, Boże,

Duchu Święty, Boże,
Święta Trójco, Jedyny Boże,
Krwi Chrystusa, Jednorodzonego Syna Ojca Przedwiecznego, *wybaw nas*Krwi Chrystusa, wcielonego Słowa Bożego,
Krwi Chrystusa, nowego i wiecznego Przymierza,
Krwi Chrystusa, przy konaniu w Ogrójcu spływająca na ziemię,
Krwi Chrystusa, tryskająca przy biczowaniu,
Krwi Chrystusa, brocząca spod cierniowej korony,
Krwi Chrystusa, przelana na krzyżu,
Krwi Chrystusa, zapłato naszego zbawienia,
Krwi Chrystusa, bez której nie ma przebaczenia,
Krwi Chrystusa, która w Eucharystii poisz i oczyszczasz dusze,
Krwi Chrystusa, zdroju miłosierdzia,
Krwi Chrystusa, zwyciężająca złe duchy,
Krwi Chrystusa, męstwo Męczenników,
Krwi Chrystusa, mocy Wyznawców,
Krwi Chrystusa, rodząca Dziewice,
Krwi Chrystusa, ostojo zagrożonych,
Krwi Chrystusa, ochłodo pracujących,
Krwi Chrystusa, pociecho płaczących,
Krwi Chrystusa, nadziejo pokutujących,
Krwi Chrystusa, otucho umierających,
Krwi Chrystusa, pokoju i słodyczy serc naszych,
Krwi Chrystusa, zadatku życia wiecznego,
Krwi Chrystusa, wybawienie dusz z otchłani czyśćcowej,
Krwi Chrystusa, wszelkiej chwały i czci najgodniejsza,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami

P. Odkupiłeś nas, Panie, Krwią swoją,
W. I uczyniłeś nas królestwem Boga naszego

P. Módlmy się: Wszechmogący, wieczny Boże, któryś Jednorodzonego Syna swego ustanowił Odkupicielem świata i krwią Jego dał się przebłagać, daj nam, prosimy, godnie czcić zapłatę naszego zbawienia i dzięki niej doznawać obrony od zła doczesnego na ziemi, abyśmy radowali się wiekuistym szczęściem w niebie. Przez Chrystusa, Pana naszego.
W. Amen.

 *Jezu osłoń nas Najdroższą Krwią Twoją. Amen.*

poniedziałek, 22 stycznia 2024

Pokój serca i Dary Boże

 Świadectwo wygłoszone podczas noenego czuwania na Jasnej Górze 



Jestem z Parafii św. Karola Boromeusza we Wrocławiu. Od dłuższego czasu myślałam o tym aby w kościele przy którym istnieje nasza Wspólnota Krwi Chrystusa można było przyjmować Komunię Świętą pod dwiema postaciami. Był czerwiec i zbliżała się uroczystość Bożego Ciała i Krwi Chrystusa. Postanowiłam porozmawiać z proboszczem o tej sprawie i usłyszeć Jego opinię. Przed rozmową poszłam do kaplicy Matki Bożej Łaskawej prosić o Jej wstawiennictwo i w zawierzeniu i Jej opiece udałam się do proboszcza ks. Radosława. Powiedziałam o propozycji Komunii pod dwiema postaciami i ku mojemu zaskoczeniu odpowiedź była bardzo krótkai rzeczowa  „Zgadzam się, kupcie dwa naczynia liturgiczne. Jedno już mamy” Padło tylko pytanie „w jaki dzień chcecie aby udzielana była Komunia” Odpowiedziałam „w czwartek.” Pomyślałam o czwartku bo to dzień ustanowienia Najświętszej Eucharystii, dzień powstania naszej Wspólnoty (a stało się to w „Wielki Czwartek”) i dzień naszej oprawy liturgii oraz spotkań grupy z wyborem Słowa Życia na cały tydzień.

Po rozmowie wyszłam z wielką radością w sercu, bo to co na początku było pod znakiem zapytania stało się rzeczywistością . Radość w sercu była tak wielka, że nie zastanawiałam się nad pieniędzmi, nad organizacją zakupu. Dziękowałam Matce Bożej za Jej wstawiennictwo i pomoc.

Po powrocie do domu stanęłam przed wizerunkiem Boga Ojca i Maryi i powiedziałam „Ojcze, Maryjo chodzi o Krew Waszego Syna, proszę o Waszą pomoc”

Wzięłam najpiękniejszą saszetkę jaką miałam w domu, włożyłam pieniądze jako pierwszy datek i położyłam przed wizerunkiem Boga Ojca i Matki Bożej zawierzając całą sprawę.

Naczynia liturgiczne były drogie. Wiedziałam że wspólnota nie udźwigniemy takich kosztów. Zwróciłam się więc o pomoc do innych wspólnot przy parafii. Okazało się że nie tylko wspólnoty ale prywatne osoby wykazywały wielką hojność. Codziennie dokładałam pieniądze i kładłam saszetkę przed wizerunkiem Boga Ojca i Maryi dziękując za darczyńców. Nadal jednak brakowało pełnej kwoty, w dodatku nie mogłam skontaktować się z ks. proboszczem, aby dokonał wyboru naczyń. Kiedy udało mi się skontaktować, ceny złota poszybowały w górę, więc potrzebna była większa kwota niż przewidywana wcześniej.

Ku mojemu zaskoczeniu, nadal była we mnie niespodziewana dla mnie samej ufność i pokój serca, wbrew całej sytuacji. Późno wieczorem zadzwonił telefon (nieznany dla mnie numer) osoba zapytała się „ile brakuje pieniędzy”. Byłam bardzo zaskoczona. Powiedziałam brakującą sumę i usłyszałam „jutro przyniosę” To było na kilka dni przed świętem Bożego Ciała i Krwi Chrystusa

Następnego dnia pojechałam razem z siostrami ze wspólnoty kupić naczynia liturgiczne. Proboszcza nie było w parafii więc przywiozłam do domu, postawiłam przed wizerunkiem Boga Ojca i naszej Mamy Maryi, uklękłam, dziękowałam i płakałam z radości.

Kiedy zawiozłam naczynia do parafii ks. Proboszcz powiedział, że przydałoby się jeszcze jedno.

Wróciłam z ufnością do domu. Do saszetki włożyłam kolejną swoją ofiarę i poprosiłam „Tato, Mamo potrzebne jest następne naczynie na Krew i Ciało Chrystusa”. Ku mojemu zaskoczeniu tego samego dnia zadzwonił telefon i osoba zaproponowała przekazanie kolejnych pieniędzy. Między czasie jedna ze wspólnot która wcześniej nie uczestniczyła w zbiórce przyniosła swój dar który mogłam przekazać jako naddatek na potrzeby kościoła. Zamówiłam też mszę dziękczynną za łaskę przyjmowania Komunii pod dwiema postaciami. Pieniędzy było w nadmiarze.

Uroczystość Bożego Ciała i Krwi Chrystusa była nie tylko dla mnie ale dla wszystkich parafian nadzwyczajnym świętem bo mogliśmy przyjąć Ciało i Krew naszego Pana. Od tej pory w każdy czwartek przyjmujemy Komunię pod dwiema postaciami a ja mogę dziękować Bogu Ojcu     i naszej Mamie, bo to Oni zadbali o uczczenie Krwi Jezusa Chrystusa.

Do tej pory nie potrafię wytłumaczyć skąd wzięła się we mnie tak wielka ufność i pokój serca mimo trudności. Może wielkie pragnienie które nosiłam w sercu a zarazem świadomość przerośnięcia dzieła nad realnymi możliwościami, zaowocowało pełną ufnością i pokojem serca

Maryjo, Boże Ojcze dziękuję

 BKJ

                                                                                            Rozalia

czwartek, 11 stycznia 2024

Agapa ze spotkaniem opłatkowym

Drugi czwartek miesiąca to dla naszej Wspólnoty czas Agapy. W tym dniu zaczęliśmy od Adoracji Jezusa Eucharystycznego w kaplicy Matki Bożej Łaskawej. Dziękowaliśmy za stary Rok i prosiliśmy o błogosławieństwo na Nowy 2024 r.

Wśród intencji jakie przedstawialiśmy była prośba za naszą Ojczyznę, o łaskę pojednania w narodzie, o mądrość w rozwiązaniu konfliktów i błogosławieństwo dla naszego kraju. Modliliśmy się za nasze rodziny, za kapłanów, za chorych i zmarłych z naszej wspólnoty oraz o pokój na świecie. Wszystkich i wszystko zawierzaliśmy Panu Bogu i Jego Przenajdroższej Krwi.

Na Eucharystii zajęliśmy się oprawę Liturgii. Czytanie i modlitwę wiernych poprowadziły dwie nasze nowe sympatyczki, Zosia i Marysia. Dziękujemy Bogu za wszystkie nowe osoby, za Olę, Michała, Zosię i Marysię a szczególnie za ich gorliwość i czynne uczestnictwo w działaniu naszej grupy.

Czas Agapy rozpoczęliśmy zaraz po Eucharystii. Przybył do nas opiekun grupy o. Józef. Jego obecność zawsze ubogaca nasze spotkania

Na początku pomodliliśmy się w intencji wszystkich członków i sympatyków Wspólnoty. O. Józef pobłogosławił Tajemniczki siedmiu Przelań Krwi Jezusa Chrystusa. Każdy z nas przez  miesiąc modli się jedną z tajemnic w wyznaczonych intencjach. Wspólnie tworzy dwie róże różańcowe do siedmiu Przelań.

Agapa była bardzo uroczysta. Dzieliliśmy się opłatkiem składając sobie życzenia. Przede wszystkim życzyliśmy sobie nawzajem abyśmy byli lepsi, abyśmy coraz gorliwiej wypełniali Słowo Boże w swoim życiu a przede wszystkim o błogosławieństwo Boże na cały 2024 r i opiekę naszej Mamy, bo któż jak nie Ona troszczy się najlepiej o swoje dzieci. 

Nasza Mama towarzyszy nam na każdym spotkaniu w postaci obrau Matki Bożej Łaskawej.  Jest to obraz przeniesiony z kaplicy ojców franciszkanów akurat do naszej salki. Wielka była radość kiedy zobaczyliśmy Maryję Łaskawą, którą tyle razy duchowo zapraszaliśmy na nasze spotkania.






Potem było kolędowanie uświetnione przez naszą siostrę i sympatyczkę Wspólnoty- Marysię. Grała na keyboardzie. Nawet nasze fałszowanie wydawało się miłe dla ucha przy takim akompaniamencie.

Pomiędzy kolędami mówiliśmy o swoich doświadczeniach we wspólnocie, jak wielki wpływ ma na nasze życie, na jego przemianę, jak dzieki wspólnocie tworzymy rodzinę Krwi Chrystusa  

W tym samym czasie członkowie innej wspólnoty istniejącej przy parafii również organizowali Agapę. Postanowiliśmy ich odwiedzić z ciasteczkami i z życzeniami noworocznymi. Wspólnie zaśpiewaliśmy kolędy. 

Dziękujemy Panu Bogu i Maryi za ten czas radości i uwielbienia Dzieciątka Jezus przez wspólne kolędowanie 

               Niech będzie zawsze błogosławiony i uwielbiony Jezus który nas Krwią swoją odkupił