Nie znajdziesz nawet uschniętej
Nie czekaj na krople wody
Deszcz nie spadnie z nieba
Nie podnoś wzroku do góry
Nie znajdziesz rozpostartych skrzydeł
Piach wszędzie piach, bezkresna pustynia
Piach i wiatr okrutny uprawiają taniec
Szarpią suknią chcą przeniknąć wnętrze
Usta oczy szukają ochrony
bezskutecznej
Kim jesteś Panie? Ty też na pustyni?
Podajesz rękę?
Przenikasz nadzieją
Dokąd chcesz prowadzić?
Widzisz że zamieram, ja już nie mam siły
Naprawdę wierzysz że jej starczy?
Dojdziemy do oazy?
Mocno trzymasz moją rękę
Nogi grzęzną w piachu
Twoja siła przenika moje słabe ciało
Znowu czuję serce
Konało przed chwilą
Wyciągam wolną rękę, bo ktoś idzie za mną
Panie
skąd tylu na pustyni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz