Święto Bożego Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa jest dla Wspólnoty jednym z ważniejszych wydarzeń uczczenia drogocennej Krwi i Ciała naszego Pana. W tym roku święto przypadło 30 maja. Uroczystość rozpoczęła się o 16.00
Jak co roku nasza Wspólnota brała udział w oprawie Liturgicznej Eucharystii. Mszę celebrował o. Mateusz Gliwa, wikariusz klasztoru. Na początku homilii o. Mateusz powiedział o głębokim sensie Eucharystii jako umocnieniu nas w codziennym życiu. W tym dniu wyjście z Najświętszym Sakramentem poza kościół jest wyrazem naszej wiary. Ojciec skupił się na postaciach obecności Boga w naszym życiu. Przede wszystkim obecności pod postacią chleba Eucharystycznego, w którym Jezus ofiarowuje siebie każdemu człowiekowi. Tak samo i my, jako wierni, powinniśmy ofiarować siebie innym jako znak naszej miłości na wzór miłości Bożej, mówił ojciec.
Modliliśmy się w intencji wszystkich parafian o błogosławieństwo dla żyjących i życie wieczne dla zmarłych, za kościół Święty i kapłanów o łaskę otwartości na działanie Ducha Świętego , za naszą Ojczyznę, aby doznała odrodzenia w Duchu Świętym i rządziła się Bożymi prawami, o pokój na świecie oraz w intencji chorych i cierpiących Wielkim darem była dla nas Komunia udzielana pod dwiema postaciami: chleba i wina.
Rok temu podczas uroczystości Bożego Ciała po raz pierwszy mogliśmy przyjąć
Komunię Świętą pod dwiema postaciami. Była to dla nas, jako wspólnoty, wielka
radość, gdyż nasze pragnienie przyjmowania Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa
urzeczywistniło się za zgodą ojca proboszcza ks. Radosława
Po uroczystej mszy ruszyliśmy w procesji z Jezusem Eucharystycznym do ołtarzy przygotowanych przez wiernych.
Uroczysty ton nadawała orkiestra dęta.
Pokój serca
i obfitowanie w ufności Bogu Ojcu i Maryi
Od dłuższego czasu myślałam o tym aby
w kościele przy którym istnieje nasza Wspólnota Krwi Chrystusa można było
przyjmować Komunię Świętą pod dwiema postaciami. Był czerwiec i zbliżała się
uroczystość Bożego Ciała i Krwi
Chrystusa. Postanowiłam porozmawiać z proboszczem o tej sprawie i usłyszeć Jego
opinię. Przed rozmową poszłam do kaplicy Matki Bożej Łaskawej prosić o Jej
wstawiennictwo i w zawierzeniu i Jej opiece udałam się do proboszcza ks. Radosława.
Powiedziałam o propozycji Komunii pod dwiema postaciami i ku mojemu zaskoczeniu
odpowiedź była bardzo krótka „Zgadzam się, kupcie dwa naczynia liturgiczne.
Jedno już mamy” Padło tylko pytanie „w jaki dzień chcecie aby udzielana była
Komunia” Odpowiedziałam „w czwartek.” Pomyślałam o czwartku bo to dzień
ustanowienia Najświętszej Eucharystii, dzień powstania naszej Wspólnoty (a stało
się to w „Wielki Czwartek”) i dzień naszej oprawy liturgii oraz spotkań grupy z
wyborem Słowa Życia na cały tydzień.
Po rozmowie
wyszłam z wielką radością w sercu, bo to co na początku było pod znakiem
zapytania stało się rzeczywistością . Radość w sercu była tak wielka, że nie
zastanawiałam się nad pieniędzmi, nad organizacją zakupu. Dziękowałam Matce
Bożej za Jej wstawiennictwo i pomoc.
Po powrocie
do domu stanęłam przed wizerunkiem Boga Ojca i Maryi i powiedziałam „Ojcze,
Maryjo chodzi o Krew Waszego Syna, proszę o Waszą pomoc”
Wzięłam
najpiękniejszą saszetkę jaką miałam w domu, włożyłam pieniądze jako pierwszy
datek i położyłam przed wizerunkiem Boga Ojca i Matki Bożej zawierzając całą
sprawę.
Naczynia
liturgiczne były drogie. Wiedziałam że wspólnota nie udźwigniemy takich
kosztów. Zwróciłam się więc o pomoc do innych wspólnot przy parafii. Okazało
się że nie tylko wspólnoty ale prywatne osoby wykazywały wielką hojność. Codziennie
dokładałam pieniądze i kładłam saszetkę przed wizerunkiem Boga Ojca i Maryi
dziękując za darczyńców. Nadal jednak brakowało pełnej kwoty, w dodatku nie
mogłam skontaktować się z ks. proboszczem, aby dokonał wyboru naczyń. Kiedy
udało mi się skontaktować, ceny złota poszybowały w górę, więc potrzebna była większa
kwota niż przewidywana wcześniej.
Ku mojemu
zaskoczeniu, nadal była we mnie niespodziewana dla mnie samej ufność i pokój
serca, wbrew całej sytuacji. Późno wieczorem zadzwonił telefon (nieznany dla
mnie numer) osoba zapytała się „ile brakuje pieniędzy”. Byłam bardzo zaskoczona.
Powiedziałam brakującą sumę i usłyszałam „jutro przyniosę” To było na kilka dni
przed świętem Bożego Ciała i Krwi Chrystusa
Następnego
dnia pojechałam razem z siostrami ze wspólnoty kupić naczynia liturgiczne. Proboszcza
nie było w parafii więc przywiozłam do domu, postawiłam przed wizerunkiem Boga
Ojca i naszej Mamy Maryi, uklękłam, dziękowałam i płakałam z radości.
Kiedy
zawiozłam naczynia do parafii ks. Proboszcz powiedział, że przydałoby się
jeszcze jedno.
Wróciłam z
ufnością do domu. Do saszetki włożyłam kolejną swoją ofiarę i poprosiłam „Tato,
Mamo potrzebne jest następne naczynie na Krew i Ciało Chrystusa”. Ku mojemu
zaskoczeniu tego samego dnia zadzwonił telefon i osoba zaproponowała przekazanie
kolejnych pieniędzy. Między czasie jedna ze wspólnot która wcześniej nie
uczestniczyła w zbiórce przyniosła swój dar który mogłam przekazać jako
naddatek na potrzeby kościoła. Zamówiłam też mszę dziękczynną za łaskę
przyjmowania Komunii pod dwiema postaciami. Pieniędzy było w nadmiarze.
Uroczystość Bożego
Ciała i Krwi Chrystusa była nie tylko dla mnie ale dla wszystkich parafian
nadzwyczajnym świętem bo mogliśmy przyjąć Ciało i Krew naszego Pana. Od tej
pory w każdy czwartek przyjmujemy Komunię pod dwiema postaciami a ja mogę
dziękować Bogu Ojcu i naszej Mamie,
bo to Oni zadbali o uczczenie Krwi Jezusa Chrystusa.
Do tej pory
nie potrafię wytłumaczyć skąd wzięła się we mnie tak wielka ufność i pokój
serca mimo trudności. Może wielkie pragnienie które nosiłam w sercu a zarazem
świadomość przerośnięcia dzieła nad realnymi możliwościami, zaowocowało pełną
ufnością i pokojem serca
Maryjo, Boże
Ojcze dziękuję
BKJ
Rozalia ze Wspólnoty Krwi Chrystusa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz