Świadectwo wygłoszone podczas noenego czuwania na Jasnej Górze
Jestem z
Parafii św. Karola Boromeusza we Wrocławiu. Od dłuższego czasu myślałam o tym aby
w kościele przy którym istnieje nasza Wspólnota Krwi Chrystusa można było
przyjmować Komunię Świętą pod dwiema postaciami. Był czerwiec i zbliżała się
uroczystość Bożego Ciała i Krwi
Chrystusa. Postanowiłam porozmawiać z proboszczem o tej sprawie i usłyszeć Jego
opinię. Przed rozmową poszłam do kaplicy Matki Bożej Łaskawej prosić o Jej
wstawiennictwo i w zawierzeniu i Jej opiece udałam się do proboszcza ks. Radosława.
Powiedziałam o propozycji Komunii pod dwiema postaciami i ku mojemu zaskoczeniu
odpowiedź była bardzo krótkai rzeczowa „Zgadzam się, kupcie dwa naczynia liturgiczne.
Jedno już mamy” Padło tylko pytanie „w jaki dzień chcecie aby udzielana była
Komunia” Odpowiedziałam „w czwartek.” Pomyślałam o czwartku bo to dzień
ustanowienia Najświętszej Eucharystii, dzień powstania naszej Wspólnoty (a stało
się to w „Wielki Czwartek”) i dzień naszej oprawy liturgii oraz spotkań grupy z
wyborem Słowa Życia na cały tydzień.
Po rozmowie
wyszłam z wielką radością w sercu, bo to co na początku było pod znakiem
zapytania stało się rzeczywistością . Radość w sercu była tak wielka, że nie
zastanawiałam się nad pieniędzmi, nad organizacją zakupu. Dziękowałam Matce
Bożej za Jej wstawiennictwo i pomoc.
Po powrocie
do domu stanęłam przed wizerunkiem Boga Ojca i Maryi i powiedziałam „Ojcze,
Maryjo chodzi o Krew Waszego Syna, proszę o Waszą pomoc”
Wzięłam
najpiękniejszą saszetkę jaką miałam w domu, włożyłam pieniądze jako pierwszy
datek i położyłam przed wizerunkiem Boga Ojca i Matki Bożej zawierzając całą
sprawę.
Naczynia
liturgiczne były drogie. Wiedziałam że wspólnota nie udźwigniemy takich
kosztów. Zwróciłam się więc o pomoc do innych wspólnot przy parafii. Okazało
się że nie tylko wspólnoty ale prywatne osoby wykazywały wielką hojność. Codziennie
dokładałam pieniądze i kładłam saszetkę przed wizerunkiem Boga Ojca i Maryi
dziękując za darczyńców. Nadal jednak brakowało pełnej kwoty, w dodatku nie
mogłam skontaktować się z ks. proboszczem, aby dokonał wyboru naczyń. Kiedy
udało mi się skontaktować, ceny złota poszybowały w górę, więc potrzebna była większa
kwota niż przewidywana wcześniej.
Ku mojemu
zaskoczeniu, nadal była we mnie niespodziewana dla mnie samej ufność i pokój
serca, wbrew całej sytuacji. Późno wieczorem zadzwonił telefon (nieznany dla
mnie numer) osoba zapytała się „ile brakuje pieniędzy”. Byłam bardzo zaskoczona.
Powiedziałam brakującą sumę i usłyszałam „jutro przyniosę” To było na kilka dni
przed świętem Bożego Ciała i Krwi Chrystusa
Następnego
dnia pojechałam razem z siostrami ze wspólnoty kupić naczynia liturgiczne. Proboszcza
nie było w parafii więc przywiozłam do domu, postawiłam przed wizerunkiem Boga
Ojca i naszej Mamy Maryi, uklękłam, dziękowałam i płakałam z radości.
Kiedy
zawiozłam naczynia do parafii ks. Proboszcz powiedział, że przydałoby się
jeszcze jedno.
Wróciłam z
ufnością do domu. Do saszetki włożyłam kolejną swoją ofiarę i poprosiłam „Tato,
Mamo potrzebne jest następne naczynie na Krew i Ciało Chrystusa”. Ku mojemu
zaskoczeniu tego samego dnia zadzwonił telefon i osoba zaproponowała przekazanie
kolejnych pieniędzy. Między czasie jedna ze wspólnot która wcześniej nie
uczestniczyła w zbiórce przyniosła swój dar który mogłam przekazać jako
naddatek na potrzeby kościoła. Zamówiłam też mszę dziękczynną za łaskę
przyjmowania Komunii pod dwiema postaciami. Pieniędzy było w nadmiarze.
Uroczystość Bożego
Ciała i Krwi Chrystusa była nie tylko dla mnie ale dla wszystkich parafian
nadzwyczajnym świętem bo mogliśmy przyjąć Ciało i Krew naszego Pana. Od tej
pory w każdy czwartek przyjmujemy Komunię pod dwiema postaciami a ja mogę
dziękować Bogu Ojcu i naszej Mamie,
bo to Oni zadbali o uczczenie Krwi Jezusa Chrystusa.
Do tej pory
nie potrafię wytłumaczyć skąd wzięła się we mnie tak wielka ufność i pokój
serca mimo trudności. Może wielkie pragnienie które nosiłam w sercu a zarazem
świadomość przerośnięcia dzieła nad realnymi możliwościami, zaowocowało pełną
ufnością i pokojem serca
Maryjo, Boże
Ojcze dziękuję
Rozalia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz